Przepisy wegańskie na każdą kieszeń

czwartek, 28 marca 2013

Pyszny napój z cynamonem i daktylami

Dawno już zrezygnowałam z soków i napojów gazowanych. Nawet będąc u rodziców i widząc karton słodkiego nektaru, nie mam ochoty po niego sięgać. Nie oznacza to jednak, że obce stały mi się nagłe napady na coś dobrego, zimnego i słodkiego do picia. Co nie będąc szejkiem, byłoby równie szybkie oraz łatwe w przygotowaniu. Właśnie w takiej chwili ratuje mnie napój cynamono-daktylowy, który oprócz tego, że jest smaczny, doskonale usuwa uczucie zmęczenia oraz zmniejsza (patologiczną w moim przypadku) ochotę na słodycze.


Składniki:
Woda - zimna (0,5 l)
Daktyle - namoczone (6 sztuk)
Cynamon (2 łyżeczki)

Wykonanie:
Zmiksowane daktyle mieszamy dokładnie z wodą i cynamonem - gotowy napój rozlewamy do szklanek. Oto cała filozofia;)
Ps. Piana widoczna na zdjęciach to efekt uboczny mojego blendera, tak więc nie zdziwcie się jeśli jej u Was zabraknie.

Daktylowe wariacje
Organizator: sylwia.ss

wtorek, 26 marca 2013

Smażone kluseczki z kapustą

Podpatrzone u królowej Jaglanki, zaserwowane w niedzielę, a po usłyszeniu z ust niemęża, że są "genialne" - powtórzone jeszcze raz wczoraj. Tak więc, kto nie miał jeszcze przyjemności zakosztować smażonych kluseczek z kapustą, niech żałuje. 
Początkowo (wyjątkowo) miałam zamiar trzymać się przepisu, ale stojąc nad garnkiem z gotującą się kapustą, nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem do niej przecieru, carry i zagęszczeniu wszystkiego mąką kukurydzianą. I tak o to, w ten nieświadomy, nieco impulsywny sposób zindywidualizowałam zaprezentowane tu danie.

Składniki:
Ziemniaki
Skrobia ziemniaczana
Sól

Kapusta kiszona
Mąka kukurydziana
Przecier pomidorowy
Sos sojowy
Pieprz
Curry


Wykonanie:
Kapustę szatkujemy, gotujemy do miękkości z dodatkiem przecieru i przypraw, na koniec zagęszczając ją jedną bądź dwoma łyżkami mąki kukurydzianej.
Ugotowane, ciepłe ziemniaki dokładnie ubijamy, a utłuczone rozprowadzamy równomiernie w garnku/misce tak by uzyskać płaską powierzchnię na której rysujemy krzyżyk dzieląc masę na 4 równe części. Jedną z nich wyjmujemy, w jej miejsce wsypujemy skrobię ziemniaczaną (nie wypełniając jednak otworu do końca). Dodajemy uprzednio wyciągniętą czwartą część ziemniaków, całość dokładnie mieszając. Nabieramy niewielką ilość gotowej ziemniaczanej masy, rozpłaszczamy w dłoni, w środek nakładamy łyżeczkę kapusty i zamykamy tocząc w dłoni małą kluseczkę. Gotowe kluski smażymy z obu stron na rozgrzanym oleju.

Dania Postne

poniedziałek, 25 marca 2013

Placuszki na szybko z jabłkamia

 Jeżeli chodzi o śniadanie, to moją ulubioną formą są placuszki - koniecznie na słodko. Oczywiście nie mam żadnej sprawdzonej receptury, robię na oko, dodając do nich to, co przykuje danego dnia moją uwagę. Efekt końcowy jeszcze nigdy mnie nie rozczarował. Na zdjęciu wersja z jabłkami. 

Składniki:
Woda - (ok pół szklanki)
Jabłko - (średniej wielkości)
Tofu - twarde (30 g)
Otręby gryczane (ok. pół szklanki)
Mąka kukurydziana (2 łyżki)
Słonecznik (garść)
Cynamon - (2 łyżeczki)
Daktyle - namoczone (ok. 5 sztuk)

Wykonanie:
Rozdrabniamy tofu, dodajemy mąkę kukurydzianą, zalewamy ciepłą wodą, dokładnie mieszamy i zostawiamy na kilka minut. W tym czasie blendujemy daktyle, ścieramy jabłko - wszystkie składniki łączymy z tofu i mąką, w razie potrzeby dosypujemy otręby. Z masy formujemy małe placuszki i smażymy na rozgrzanym oleju z obu stron.


sobota, 23 marca 2013

Ciasto gryczano-cynamonowe (stefanka inaczej: bez cukru i mleka)


Poniosła mnie wczoraj fantazja! Przypadkiem natrafiłam w sklepie na wegańskie herbatniki, pomyślałam, że to dobry moment na przetestowanie pomysłu, który kilka dni temu zrodził się w mojej głowie. Oto chyba wszystkim znana stefanka w nowej, gryczano-cynamonowej odsłonie - idealna do czarnej kawy. Przeze  mnie oczywiście zjedzona w zastępstwie normalnego obiadu;)


Składniki:
Herbatniki - najlepiej wegańskie (duża paczka)
Woda (4 szklanki)
Kasza gryczana (szklanka)
Marchew - strata na dużych oczkach (2 średnie = 2 szklanki już startej)
Cynamon (1,5 łyżki)
Kardamon  (2 łyżeczki)
Kakao (1 łyżeczka)
Daktyle  suszone (ok. 20-25 sztuk lub więcej - w zależności od indywidualnych preferencji)
Pestki słonecznika/dyni - uprażone (ok. 2 garści)


Wykonanie:
Daktyle zalewamy gorącą wodą (tak by owoce były w całości zamoczone, a wody było jak najmniej). Do wrzątku wrzucamy kaszę gryczaną, gotujemy pod przykryciem na małym ogniu. Po około 10 minutach, kiedy kasza będzie prawie miękka, dodajemy startą marchew, przyprawy - zdejmujemy z gazu gdy gryka z marchwią wchłoną całą wodę.
Namoczone daktyle blendujemy, dodajemy ugotowaną kaszę z warzywkiem i miksujemy wszystko na gładka masę. W formie do cista układamy spód z herbatników, na nich rozsmarowujemy zrobioną masę, którą przykrywamy druga porcją ciastek. Całość polewamy polewą czekoladową i posypujemy uprażonymi ziarnami słonecznika lub dyni. Gotowe ciasto wstawiamy na minimum 3 godziny do lodówki.

* masa nie stężała tak bardzo jak to sobie wyobrażałam, dlatego następnym razem spróbuję ją zagęścić dodając otręby lub siemię lniane. Mimo to ciasto było zwarte i z łatwością się kroiło. Eksperyment uznaję za udany, ciasto z pewnością jeszcze nie raz wyląduje na naszym stole!


środa, 20 marca 2013

Pomidorowa na ostro z kiełkami fasoli mung

Uwielbiam pomidorówkę, należy w naszym mieszkaniu do jednej z nielicznej grupy zup, co do których obydwoje jesteśmy zgodni, jak powinna smakować i czego nie powinna zawierać. Odpada przy niej kłótnia czy ją zabielać śmietaną czy nie, co jest dość męczące, kiedy nie ma się akurat wersji roślinnej w lodówce. Nie muszę też sterczeć pod koniec gotowania z łyżeczką w ręce, zastanawiając się "co by tu jeszcze móc dodać". Co tu dużo pisać, dla mnie ideał;)

Składniki:
Woda (1,5 l)
Pomidory (4 duże)
Papryczki chili - drobno posiekane (2 duże)
Przecier pomidorowy (6-7 łyżek)
Cytryna (1 grubszy plasterek bez skórki)
Cebula (ok. ćwierć małej)
Czosnek - przeciśnięty przez praskę (5 ząbków)
Marchew - pokrojona w słupki (1 duża)
Pietruszka - pokrojona w słupki (1 duża)
Ryż (1/3 szklanki)
Kiełki fasoli mung (opcjonalnie)
Natka pietruszki - posiekana
Pieprz (1 łyżeczka)
Bazylia (1 łyżeczka)
Papryka słodka (łyżka)
Sól morska (2 łyżki)
Sos sojowy - kilka kropel (opcjonalnie)

Wykonanie: 
1,5 litra wody z dodatkiem soli wstawiamy na ogień. Dodajemy marchew, ryż i drobno posiekane papryczki chili. W tym czasie miksujemy pomidory z dodatkiem cytryny, cebuli i ewentualnie odrobiną wody. Kiedy marchew będzie prawie miękka łączymy pomidorowy sos z wodą, wrzucamy pokrojoną w słupki pietruszkę. Po chwili dodajemy przecier, czosnek oraz resztę przypraw. Całość gotujmy do momentu zgęstnienia zupy. Podajemy z garścią kiełków fasoli mung i natką pietruszki.
Na ostro!
Organizator: Krowa

wtorek, 19 marca 2013

Witariańskie Pad Thai

Pad Thai jakieś dwa lata temu było moim kryzysowym daniem, choć nie znałam wtedy jeszcze jego nazwy. Przygotowywałam je smażąc makaron z zupki błyskawicznej, z kilkoma garściami mrożonej mieszanki chińskiej, z dodatkiem sosu sojowego. Danie robiło się szybko, było smaczne, ale miało pewien znaczący mankament - było niezdrowe, a nad takim nie warto się pochylać. Dlatego dziś z przyjemnością przedstawiam Wam danie w nowej, witariańskiej odsłonie!
Składniki:

Cukinia - mała
Marchew - mała (starta na dużych oczkach)
Kiełki fasoli mung (pół szklanki)
Banan (1 duży, przejrzały, pokrojony w kostkę)

Na sos:
Cytryna (sok z jednego plasterka)
 Woda (ok 6-10 łyżek)
Sos sojowy (kilka kropel)
Papryka ostra (płaska łyżeczka)
Cynamon (płaska łyżeczka)
Curry (pół łyżeczki)
Cukier trzcinowy (1-2 łyżeczki)
Wykonanie:
Za pomocą skrobaczki do ziemniaków robimy z cukinii "makaron" (nożykiem ciągniemy cienkie paski wzdłuż warzywa, które następnie za pomocą zwykłego noża dzielimy jeszcze na dwa lub trzy cieńsze części). Banany, kiełki, marchew łączymy z wcześniej przygotowanym "makaronem". Z pozostałych składników przygotowujemy sos (w razie potrzeby dodając nieco wody), polewamy nim warzywa i banany całość dokładnie mieszając.Gotowe!
Jedzenie uliczne czyli azjatycki fast food

poniedziałek, 18 marca 2013

Fasolowe ciasto z suszonymi śliwkami

Yeah! Mam ciasto wegańskie, bez mąki, bez tłuszczu, a nawet roślinnego mleka. W smaku dość specyficzne i pewnie nie każdy zachwyci się tak jak my tą zdrową alternatywą, tak jak nie każdego przeraża wizja, zajadania się wypiekiem składającym się głównie z mąki, tłuszczu i cukru. Przepis jest banalnie prosty i szybki, sama go sobie zresztą takim wymyśliłam. 
Ah! Coś mi się wydaje, że najbliższy miesiąc upłynie mi na karmieniu bliskich tym fasolowym odkryciem;)


Składniki:
Fasola czerwona (1 puszka bez zalewy)
Woda (ok. pół szklanki)
Mąka kukurydziana (2 łyżki)
Śliwki suszone - pokrojone w ćwiartki (20 sztuk)
Karob (4-5 łyżek)
Mąka gryczana (pół szklanki)
Cukier trzcinowy (1/4 szklanki)
Proszek do pieczenia (2 łyżeczki)
Słonecznik (garść)
Olej (2 łyżki)

Wykonanie:
W misce łączymy wszystkie suche składniki oprócz słonecznika. Fasolę dokładnie płuczemy, miksujemy z dodatkiem wody. W filiżance mieszamy mąkę kukurydzianą z ok. 6 łyżkami ciepłej wody, dodajemy do zbelndowanej fasoli, całość miksujemy razem przez kilka sekund. Gotową masę przelewamy do miski z suchymi składnikami dokładnie mieszając. Całość przekładamy do natłuszczonej formy niewielkich rozmiarów (u mnie 25 x 10 cm.), obsypujemy słonecznikiem i pieczemy ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.


piątek, 15 marca 2013

Bułki zrobione z tego, co miałam pod ręką

Pieczywo - rzadko kiedy odczuwam jego brak, ale jak już się pojawi na stole świeżo upieczony chleb lub bułki, nie ma takiej siły, która powstrzymałaby mnie przed rzuceniem się na nie. Jeszcze ciepłe chwytam do ręki, smaruję margaryną i posypuję solą, po czym odpływam, delektując się jednym ze smaków swojego dzieciństwa. Podobnie było wczoraj, kiedy piekłam bułki z myślą o swoim mężczyźnie, a większość z nich na koniec i tak wylądowała w moim brzuchu.
Składniki:
Mąka pszenna (2 i pół szklanki)
Mąka kukurydziana (szklanka)
Mąka owsiana (pół szklanki)
Mąka gryczana (pół szklanki)
Woda - ciepła (ok 3 szklanek)
Sól morska (1 płaska łyżka)
Cukier (2 łyżeczki)
Drożdże (ok 40 g)
Wykonanie:
 Drożdże z cukrem rozpuszczamy w ciepłej wodzie, zostawiamy na 15 minut. Suche składniki łączymy, dodajemy do nich wcześniej przygotowaną wodę. Wyrabiamy ciasto i zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. Po tym czasie z gotowej masy formujemy bułki, układamy na blasze i zostawiamy do wyrośnięcia. Całość pieczemy w 200 stopniach około 20 minut.
Domowe Chleby










Organizator: outi

* nie mam zbyt dużego doświadczenia w pieczeniu własnego pieczywa, stąd niektóre bułki zamiast wzwyż rosły wszerz. Domyślam się, że to kwestia odpowiedniego uformowania, czy też wielkości, mam rację?

środa, 13 marca 2013

Zapiekanka z kaszy jaglanej

Nie miałam dzisiaj wyjścia, musiałam wymyślić pyszny obiad z tego, co akurat miałam pod ręką. Na całe szczęście w lodówce i w szafkach było wystarczająco dużo produktów, by stworzyć zapiekankę z kaszy jaglanej, którą z zadowoleniem zajadał się mój mięsożerca. A trzeba wam wiedzieć, że facet jest strasznie powściągliwy w komplementowaniu;)

Składniki:
Kasza jaglana (szklanka)
Woda (2 i pół szklanki)
Cebula - pokrojona w drobną kostkę (1 duża)
Pomidory - pokrojone w drobną kostkę (3 sztuki)
Groszek mrożony (trochę ponad jedną szklankę)
Pietruszka - drobno poszatkowana (pęczek)
Kurkuma - (łyżeczka)
Pieprz - (łyżeczka)
Sól morska (3 łyżeczki)
Bazylia (2 łyżeczki)
Oregano (2 łyżeczki)
Czosnek - przeciśnięty przez praskę (2 ząbki)
Olej

Wykonanie:

Wyciągamy groszek z zamrażalnika  Pokrojoną w kostkę cebulę szklimy w garnku, dodajemy kaszę jaglaną, całość krótko dusimy i zalewamy wodą z dodatkiem kurkumy i soli morskiej. Całość gotujemy około 8-10 minut na małym ogniu, zdejmujemy z ognia i zostawiamy pod przykryciem na 15-20 minut aż kasza wchłonie całą wodę. Pomidory, groszek i pietruszkę łączymy z kaszą jaglaną. Dodajemy czosnek, przyprawy, całość dokładnie mieszając. Gotową masę przekładamy do natłuszczonej formy i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.ok. 45 minut.

* najlepiej smakuje na ciepło i zimno. Miałam w planie napisać jak z jej walorami smakowymi na następny dzień, ale zapiekanka nie wytrzymała przy nas tak długo;)
A tak wyglądała zapiekanka zanim wylądowała w piekarniku

poniedziałek, 11 marca 2013

Wegańska pizza, bez sera za to z cynamonem

Znalazłam swój sposób na pizzę;) Już z samego założenia jest bez sera, nie muszę więc kombinować czym go zastąpić albo jak dobrać składniki, by nie odczuwać jego braku. Ser jest w tej pizzy nie tylko zbędny, ale nawet niepożądany, tworzyłby niepotrzebną barierę uniemożliwiającą spokojne rozsmakowanie się we włoskim speciale. To jednak nie koniec jej zalet, podany poniżej farsz można modyfikować do woli. Oprócz zaprezentowanego na blogu dość egzotycznego smaku, zafundowałam sobie wczoraj wersję pomidorowo-czosnkową z oliwkami, napalam się też na wegańską wersję pizzy śmietankowej ze szpinakiem;) 


Wegańska pizza, bez sera za to z cynamonem 
(Jest  to bezmięsna wariacja przepisu znalezionego na lubiegotowanie)

Składniki:
Na ciasto:
Mąka pszenna (ok 250 g)
drożdże (ok 12 g)
Woda - ciepła (1/3 szklanki)
Sól (pół łyżeczki)

Na farsz:
Granulat sojowy (trochę ponad pół szklanki)
Cukinia - pół małej (startej na dużych oczkach)
Cebula -średnia (poszatkowana i podsmażona na oliwie)
Ząbek czosnku - przeciśnięty przez praskę
Słonecznik (garść)
Przecier pomidorowy (3 łyżki)
Sól morska (1 łyżeczka)
Pieprz cayenne (1 płaska łyżeczka)
Cynamon (3 łyżeczki)

Do dekoracji:
Słonecznik - podprażony na patelni
Świeża pietruszka lub kolendra

Wykonanie:
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy sól. Drożdże rozpuszczamy dokładnie w wodzie. Wszystkie składniki dokładnie łączymy, miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na minimum 60 minut.

Zagotowujemy wodę, wrzucamy granulat sojowy i gotujemy kilka minut, aż zmięknie.Dokładnie przecedzamy. Cebulę szklimy na patelni, dodajemy granulat, startą na dużych oczkach cukinię, wszystko razem podsmażamy na małym ogniu około pięciu minut. Po tym czasie dodajemy po kolei czosnek, przecier pomidorowy, sól, pieprz cayenne, cynamon i słonecznik. Kiedy wszystkie składniki już się dobrze połączą zdejmujemy gotowy farsz z ognia i zostawiamy do ostygnięcia.
Wyrośnięte ciasto wałkujemy i przekładamy do natłuszczonej formy (u mnie okrągła tortownica o średnicy ok. 28 cm). Na cieście rozsmarowujemy przygotowany wcześniej farsz. Pizzę wstawiamy na 10-15 min do piekarnika nagrzanego na ok. 200 stopni. Podawać posypane słonecznikiem (najlepiej lekko podprażonym) oraz pietruszką lub kolendrą.

środa, 6 marca 2013

Batony energetyczne inspirowane przepisem Jurka Scotta

Coś jest ze mną nie tak skoro w książce o ultramaratoniście, uczepiłam się garści przepisów, które pełnią w niej funkcję ozdobników. Mam jednak na to usprawiedliwienie. Wszak w sieci nie brakuje wyczerpujących recenzji na temat publikacji Jurka Scotta, oddających doskonale jej zawartość. Jednak o podanych przez niego recepturach krążą według mnie bardzo niesprawiedliwe opinie mówiące, że są nie realne do wykonania w polskich warunkach i składają się ze zbyt dużej ilości egzotycznych składników nie dostępnych dla zwykłego Kowalskiego. Pogląd ten jak mniemam, w dużej mierze wynika z faktu, że większość osób wypowiadających się w internecie na temat "Jedz i biegaj" to mężczyźni, którzy nie poruszają się w kuchnie tak płynnie jak na ścieżce podczas treningu;) W moim wypadku jest odwrotnie, łatwiej mi oswoić przepisy Scotta niż ogarnąć swoją wyobraźnią jego dokonania czy też samej zmobilizować się do regularnego wysiłku fizycznego.

Z zamiarem upieczenie batonów energetycznych Jurka nosiłam się już od dawna, odkąd zobaczyłam przepis udostępniony przez veganworkout (tu link). Bałam się jednak trochę ich konsystencji oraz smaku. Intuicja podpowiedziała mi by nie żałować bakalii ani mąki, przedłużając czas pieczenie nawet do 60 minut. I to był strzał w dziesiątkę! Batony wyszły wystarczająco suche i zwarte, dzięki czemu dłużej je można przechowywać. Będą w sam raz na wypad w góry, o którym zaczęłam obsesyjnie myśleć, zaraz po tym jak poczułam na swoim policzku, pierwsze wiosenne promienie słońca.

Składniki:
Fasola czerwona – z puszki lub ugotowana (400 g)
Banana – 1 przejrzały
Mąka owsiana (szklanka)
Otręby gryczane (szklanka)
 Jagody goji, figi, daktyle, rodzynki (szklanka)
Orzechy ziemne, pestki dyni (szklanka)
Siemię lniane, sezam (pół szklanki)
Karob (3 łyżki)
Syrop klonowy (3 łyżki)
Sól morska (łyżeczka)
Wykonanie:
Fasolę i banany miksujemy z odrobiną wody do uzyskania jednolitej konsystencji. Przekładamy do miski. Dodajemy po kolei: sól, karob, syrop klonowy, bakalie, mąkę i otręby całość dokładnie mieszając. Powinniśmy uzyskać bardzo gęstą masę, którą przekładamy do natłuszczonej blachy. Pieczemy w temperaturze 200 stopni około 45-60 minut. Po wyjęciu z piekarnika i wystudzeniu kroimy ciasto na niewielkie prostokąty i przekładamy do próżniowego pojemnika.

* zapewniam, że batony smakują lepiej niż sugerują to powyższe zdjęcia;)

poniedziałek, 4 marca 2013

Burgery z soczewicą i pieczarkami wg Jurka Scotta

Dzisiaj przepis dzięki któremu pokochałam niedoceniane dotąd pieczarki, a także utwierdziłam się w przekonaniu, że jarmuż idealnie sprawdza się jako dodatek do wege kotletów i zapiekanek. Nasz wczorajszy obiad, tak pyszny, że wszelkie dodatki stają się zbędne! A ja kombinuję już w głowie kiedy uda mi się zrobić powtórkę z rozrywki;) 

Obiecane całkiem niedawno burgery z soczewicą i pieczarkami według Jurka Scotta


Składniki:
Soczewica zielona - nieugotowana (1 szklanka)
Woda (2 i 1/4 szklanki)
Natka pietruszki - suszona (1 łyżeczka)
Czarny pieprz (1/4 łyżeczki)
Czosnek - drobno posiekany (3 ząbki)
Cebula - drobno posiekana (1 i 1/4 szklanki)
Orzechy włoskie - drobno posiekane (3/4 szklanki)
Bułka tarta (2 szklanki)
Nasiona lnu - rozdrobnione (1/2 szklanki)
Pieczarki - drobno pokrojone (3 szklanki)
Jarmuż, szpinak lub inne zielone liście - drobno posiekane (1 1/2 szklanki)
Oliwa z oliwek (2 łyżki)
Ocet balsamiczny (3 łyżki)
Musztarda dijon (2 łyżki)
Płatki drożdżowe (2 łyżki)
Sól morska (1 łyżeczka)
Czarny pieprz (pół łyżeczki)
                                                            Papryka mielona (pół łyżeczki)

Wykonanie:
Soczewicę, pietruszkę, jeden ząbek czosnku i ćwierć szklanki cebuli umieszczamy w garnku, zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy płomień i częściowo przykryte gotujemy na wolnym ogniu 35-40 minut, aż soczewica wchłonie wodę i zrobi się miękka. 
W czasie gdy soczewica się gotuje, w misce mieszamy orzechy, bułkę tartą i nasiona lnu. Dodajemy płatki drożdżowe , sól, pieprz, paprykę i dokładnie mieszamy wszystkie składniki. Pozostałą cebulę, czosnek, pieczarki oraz zielone liście dusimy ok 10 minut na wolny ogniu. 
Zdejmujemy soczewicę z ognia, dodajemy ocet, musztardę, a następnie tłuczkiem do ziemniaków ubijamy wszystko tak by powstała gęsta pasta. W dużej misce łączymy soczewicę z usmażonymi warzywami i bułką tartą z dodatkami, bardzo dokładnie mieszając.Całość wstawiamy do lodówki na około 30 minut.
Rękami formujemy z masy kotleciki - o kształcie i wielkości według własnego uznania. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do ok 180 stopni około 15-20 minut, w połowie przyrządzania przewracając burgery na drugą stronę.

* W mojej wersji zabrakło orzechów włoskich, płatków drożdżowych, suszonej pietruszki i octu. Zamiast musztardy dijon użyłam meksykańskiej z chili. W żaden jednak sposób nie odczułam braku tych składników, całość smakowała wybornie.
 ** Nie polecam smażenia kotletów na patelni (początkowo sama wybrałam tą formę). Zaczynają się w tedy lekko "rozpływać", a olej już po jednej partii smażenia cały jest w "farfoclach". 

niedziela, 3 marca 2013

Chłodnik coco rizo wg Jurka Scotta

Jurek Scott  "Jedz i biegaj

O książce słyszałam już dawno, ale powstrzymywałam się z zakupem, ponieważ wierzyłam, że jak poczekam, uda mi się ją zdobyć mniejszym nakładem finansowym (wypożyczając z biblioteki, zasysając z sieci lub też kupując ją w formie elektronicznej – co najbardziej by mi odpowiadało). Czas mijał, żadna z powyższych opcji nie była dostępna, a moja cierpliwość zaczynała się kończyć. Tak o to trafiłam do księgarni. O kupnie przesądziła myśl, że mam w pobliżu osobę z którą mogłabym się publikacją Scotta podzielić. Bez niej pewnie nie zdecydowałabym się na zakup książki w tradycyjnym, papierowym wydaniu. 
Nie jest to pozycja tylko dla biegaczy i wegan, jest to historia absolutnie dla wszystkim. Sama czytałam ją raczej jako opowieść o pasji, o tym jak ważne jest by odnaleźć w życiu "swojego konika" który nada naszemu życiu sens. Dla Jurka są nim biegi długodystansowe, ale dla Ciebie może być coś zupełnie innego, najważniejsze to robić swoje i po swojemu, nie oglądając się na innych. Dlatego jak ognia powinniśmy wystrzegać się ludzi nie pozwalających nam rozwinąć skrzydeł, którzy widząc nas "gotowych do startu" starają się ze wszystkich sił zatrzymać w miejscu. 
Każdy rozdział książki zakończony jest wskazówką dla biegaczy oraz przepisem – mnie oczywiście najbardziej interesowało to drugie. Szczególnie trzy potrawy wpadły mi w oko: chłodnic coco rizo, pudding z szałwią i chlebem świętojańskim oraz burgery z soczewicą i pieczarkami. 

Na pierwszy ogień poszedł chłodnik coco rizo 

Składniki:
Ryż (1 szklanka ugotowanych ziaren, najlepiej brązowy)
Mleczko kokosowe (pół szklanki)
Woda (4 szklanki)
Syrop z agawy (2 łyżki)
Sól morska (pół łyżeczki)
Ekstrakt kokosowy (pół łyżeczki – ja pominęłam)
Nasiona szałwii hiszpańskiej (2 łyżki)

Wykonanie:
Wszystkie składniki poza szałwią blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Dodajemy szałwię i całość dokładnie wstrząsamy. Napój można przelać do butelki po wodzie – sprawdza się doskonale przed, w trakcie i po treningu. Najlepiej spożyć kilka godzin po przygotowaniu, kiedy nasiona wytworzą wystarczająco dużo "pianko-galaretki".




Poznałem ten przepis podczas kulinarnej podróży po Włoszech [...] Napój okazał się nieoceniony podczas przygotowań do Spartathlonu i w czasie samego biegu. Mleko ryżowe chłodzi i świetnie smakuje, czego się często nie docenia [...] Mleko kokosowe zapewnia ciekawy posmak, również chłodzi organizm, a także jest źródłem energii. Szałwia hiszpańska uzupełnia smak napoju, nadaje mu odpowiednią konsystencję i dostarcza lekkostrawne białko. Gęsty, niemal żelatynowy napój bez trudu przełknie nawet najbardziej wysuszone gardło.
J. Scott, Jedz i biegaj. Niezwykła podróż do świata ultramaratonów i zdrowego odżywiania, Łódź 2012, s. 147.



* W lodówce czeka już masa na dzisiejszy obiad - burgery Scotta,  które wkrótce pojawią się na blogu;)