Może to zabrzmi dziwnie, ale lubię ten okres, kiedy miesiąc się kończy, a portfel świeci pustkami. Głównie dlatego, że to wspaniała okazja do wykorzystania zalegających w szafce produktów. Wtedy też najczęściej zdarza mi się, przygotowywać niektóre dania po raz pierwszy. Tak jak miało to miejsce dziś. Poza tym niesamowitą frajdę i satysfakcje sprawia mi również umiejętność zrobienia czegoś z niczego. Zwłaszcza gdy mam kogoś, kto ze mną dzieli zadowolenie z efektu końcowego. Kto by pomyślał, że wystarczy trochę słonecznika i marchwi by móc cieszyć się smaczną pastą? Tak, to prawda - wciąż nie mogę wyjść z podziwu z siły tkwiącej w prostocie;)
Składniki:
Pestki słonecznika - szklanka
Marchew - 3-4 szt. średniej wielkości
Cebula - 1 malutka
Czosnek - 1 ząbek
Przecier pomidorowy - 1 łyżka
Musztarda sarepska - 2 łyżki
Sól - szczypta
Imbir - 1 łyżeczka
Kurkuma - 1 łyżeczka
Carry - 2 płaskie łyżeczki
Papryka ostra - 2 płaskie łyżeczki
Natka pietruszki (opcjonalnie)
Wykonanie:
Pestki słonecznika zalewamy wodą i moczymy kilka godzin (najlepiej zrobić to wieczorem i zostawić noc). Marchew obieramy, kroimy w mniejsze kawałki i gotujemy na parze (lub w niewielkiej ilości wody) do miękkości. Słonecznik miksujemy na gładką masę, w razie potrzeby dolewając nieco wody. Dodajemy do niego ugotowaną marchew, całość raz jeszcze blendując. Tak przygotowaną masę przekładamy do małego garnka i wstawiamy na niewielki ogień. W tym czasie dodajemy: przyprawy, przecier, musztardę, czosnek przeciśnięty przez praskę, drobno pokrojoną cebulę. Całość dokładnie mieszamy, zdejmujemy z ognia i zostawiamy chwilę do przegryzienia.
O jakie to musi byc pyszne:-) Masz racje, ze w prostocie wielka sila:-)
OdpowiedzUsuńPyszna pasta, uwielbiam takie orientalne smaki ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł, kreatywna jesteś:D
OdpowiedzUsuńBrrr... Ja nie lubie. A zwlaszcza nie lubie, kiedy ten okres przychodzi jakos tak w polowie miesiaca ;)
OdpowiedzUsuńAle co racja, to racja, pustki w portfelu uruchamiaja kulinarna kreatywnosc :)
Czuję pod skórą, że ta pasta faktycznie jest pyszna :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńrobię dla siebie. do kanapek. pokończyły mi się pomysły: co do chleba? taki słoiczek muszę mieć:)
OdpowiedzUsuń