Jarmuż - bohater dzisiejszego posta i sprawca mojego blogowego przebudzenia. Roślina przez wielu nieznana, bo i rzadko spotykana w sklepach czy nawet na targach. A pomyśleć, że jeszcze do końca średniowiecza jarmuż był jednym z najpopularniejszy zielonych warzyw w całej Europie. Nie wiem jak kiedyś, ale dziś stał się obowiązkowym składnikiem zielonych szejków, lubi się z ziemniakami (albo ja go z nimi lubię?), świetnie też komponuje się z burakiem i makaronem soba - o czym chcę Was teraz przekonać, przedstawiając Wam swój sposób na jarmuż.
Burak - 1 mały
Jarmuż - ok.150 - 200 g
Cebula - 1 mała
Przecier pomidorowy - 1 łyżka
Ząbek czosnku - 1-2 sztuki
Sok z cytryny lub 1 łyżka octu
Sól
Pieprz
Majeranek
Wykonanie:
Cebulę kroimy w drobną kostkę i smażymy na niewielkiej ilości oleju. Kiedy się zeszkli wrzucamy do niej startego na dużych oczkach buraka i chwilę razem smażymy. Dodajemy przecier i około pół szklanki wody. Całość przykrywamy i gotujemy na wolnym ogniu. W tym czasie myjemy i szatkujemy ( niezbyt drobno) liście jarmużu, po czym wrzucamy go do garnka. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, pieprz i majeranek. Całość gotujemy razem od 5 do 15 minut, w zależności od tego jak bardzo miękki chcemy mieć jarmuż (mi wystarczyło 7). Dodajemy sok z cytryny bądź ocet i zdejmujemy warzywa z ognia. Podajemy z makaronem soba, ryżem lub albo jemy solo. Co kto lubi ;)
a ja znam roślinę, przechodzę obok niej prawie codziennie ale nigdy nie wiedziałam co mogłabym z nią zrobić:)
OdpowiedzUsuńTutaj jarmuz jest zdecydowanie popularniejszy niz w Polsce. I jak kapusty nie lubie, tak za jarmuzem przepadam :)
OdpowiedzUsuńA gdzie udało Ci się dostać jarmuż?
OdpowiedzUsuńDostałam dzięki uprzejmości koleżanki. Jak tylko usłyszałam, że ma go w swoim przydomowym ogródku, oczy zaświeciły mi się jak pięciozłotówki ;) W zeszłym roku widziałam go też w realu, ale teraz jakoś nie mogę go znaleźć, niestety...
Usuńz burakiem jeszcze jarmużu nie komponowałam, jutro spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPyszna sprawa ;) Kiedyś robiłam coś bardzo podobnego, choć jestem czosnkowo-bazylianą miłośniczką, jeśli w przepisie pojawiają się pomidorki. Niemniej, zdjęcie zachęca do gotowania :D
OdpowiedzUsuń