Chwilowo ugrzęzłam swymi myślami w innym świecie. Powoli ten okres dobiega końca, a wtedy mam nadzieję wrócić tu ze zdwojoną siłą.
Szczęście, że w niedziele udało mi się wyskoczyć z łóżka bardzo wczesnym rankiem, znajdując chwilę czasu na przygotowanie czegoś nowego.
Surowa szarlotka, co prawda nie zaskakuje smakiem (dobrze nam znanych jabłek z cynamonem), za to nadrabia formą i wykonaniem. No i można się nią zajadać w olbrzymich ilościach, nie martwiąc się o swoje zdrowie. Czego chcieć więcej? ;)
Szczęście, że w niedziele udało mi się wyskoczyć z łóżka bardzo wczesnym rankiem, znajdując chwilę czasu na przygotowanie czegoś nowego.
Surowa szarlotka, co prawda nie zaskakuje smakiem (dobrze nam znanych jabłek z cynamonem), za to nadrabia formą i wykonaniem. No i można się nią zajadać w olbrzymich ilościach, nie martwiąc się o swoje zdrowie. Czego chcieć więcej? ;)
Składniki:
Jabłka - (najlepiej słodkie) ok. 15 małych sztuk
Mirabelki - 30 sztuk (mozna zastąpić śliwkami lub większą ilością daktyli)
Daktyle suszone - 10 sztuk
Siemię lniane (zmielone) - 2 łyżki
Na spód:
Pestki słonecznika - 1 szklanka
Otręby gryczane - 1 szklanka
Masło orzechowe - 3 duże łyżki
Cynamon - duża łyżka
Siemię lniane (zmielone) - 2 łyżki
Wykonanie:
Najpierw zajmujemy się spodem. Dodajemy do miski otręby, zmielone siemię lniane i słonecznik (również zmielony). Dolewamy odrobinę wody i mieszamy (tak by całość była wilgotna). Następnie dodajemy masło orzechowe i wszystko razem dokładnie łączymy. Tak przygotowaną masę wykładamy na wcześniej natłuszczoną formę i wkładamy do lodówki.
Teraz zalewamy daktyle ciepłą wodę, tak by całe je pokryła, ale nie wystawała nad nimi więcej niż centymetr. Wszystkie jabłka prócz trzech największych kroimy w pół centymetrową kosteczkę (zajęły one ok. 5 szklanek). Dodajemy do nich odłożone wcześniej jabłka z tarte na dużych oczkach. Wydrylowane mirabelki i namoczone daktyle miksujemy, dodajemy do pokrojonych i potartych owoców razem z siemieniem lnianym i łyżką cynamonu. Całość mieszamy tak by składniki się dobrze połączyły i nakładamy na wcześniej przygotowany spód. Ciasto zostawiamy na kilka godzin w lodówce.
surowa szarlotka? wow, super! muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńIntrygujaca, inna niz wszystkie szarlotki, ktore jadlam w zyciu. I faktycznie, samo zdrowie!
OdpowiedzUsuńZdaje się, że tak jak ja wierzysz w zdrowe jedzenie. Zapraszam do siebie, a przy okazji na konkurs, na pewno Ci się spodoba. Zachęć innych!
OdpowiedzUsuńświetna, zdrowa i pożywna. będę robić!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wynalazki, tez zamierzam zrobic surowa szarlotke. Pysznie, zdrowo i jak ladnie to wyglada:-)
OdpowiedzUsuń