W końcu mam ciasto, którym mogę się zajadać bez wyrzutów sumienia. Ciasto, którym mogę zastąpić śniadanie, obiad, kolację, dostarczając przy tym swojemu organizmowi potrzebnych witamin i energii witalnej. Najbardziej podoba mi się w nim to, że jest bardzo proste i szybkie w przygotowaniu. Zastanawiam się tylko za czyją sprawą danie jest takie syte: kaszy jaglanej? czy może dużej ilości zmielonych orzechów i pestek dyni?
Składniki:
Na spód: (przepis zaczerpnęłam od frutarianki)
Marchewki (5 sztuk startych na tarce o drobnych oczkach)
Figi (5 sztuk zmiksowanych z niewielką ilością wody)
Siemię lniane (150 ml zmielonych ziaren)
Rodzynki (100 gr)
Cynamon (1 łyżka)
Na krem:
Kasza jaglana (300 ml)
Pestki dyni ( 150 ml, wcześniej zmielonych ziaren)
Orzechy laskowe (200 ml uprzednio zmielonych)
Daktyle (10 sztuk zmiksowanych z niewielka ilością wody)
Kakao (2 łyżki)
Wykonanie:
Wszystkie składniki na spód łączymy ze sobą dokładnie mieszając. Gotową masą wykładamy formę, którą wstawiamy do lodówki. Teraz bierzemy się za krem: miksujemy kaszę jaglaną z niewielką ilością wody, dodajemy kakao, zmiksowane daktyle, orzechy laskowe i pestki dyni. W razie potrzeby dolewamy odrobinę wody lub dosypujemy więcej zmielonych ziaren i orzechów, tak by powstała zwarta, lecz wilgotna masa. Gotowy krem nakładamy na marchewkowy spód ciasta. Całość można udekorować wg uznania ( ja posypałam startymi orzechami laskowymi). Wkładamy ponownie do lodówki na kilka godzin. Oczywiście nie wytrzymałam i pierwszy kawałek spróbowałam po jakiś 70 minutach, na szczęście ciasto do tego czasu zdążyło zrobić się wystarczająco zwarte i gotowe do konsumpcji;)
* ciasto w moim wykonaniu wyszło bardziej wytrawne niż słodkie, tak jak lubię. Jeżeli jednak do kogoś taka idea nie przemawia, proponuję dosłodzić nieco krem.
* ciasto w moim wykonaniu wyszło bardziej wytrawne niż słodkie, tak jak lubię. Jeżeli jednak do kogoś taka idea nie przemawia, proponuję dosłodzić nieco krem.
Takie ciasta to ja uwielbiam!!!Wyglada pysznie:-)
OdpowiedzUsuńTak też smakuje;) Przyznaję, że sama dopiero zaczynam odkrywać ich urok, ale z każdym takim "wypiekiem" wciągam się coraz bardziej!
UsuńNiektórym ludziom do głowy by nie przyszło robienie ciasta bez (wydawałoby się) obowiązkowych składników, za jakie uchodzą jajka i mąka pszenna. Chętnie bym skosztowała chociaż kawałeczek ;) Zauważyłam, że daktyle w Twojej codziennej diecie pełnią rolę naturalnego, zdrowego słodzika ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że z trudem udało mi się odłożyć ostatnie dwa kawałki na wtorkową kawę, ale było warto!
UsuńBtw. Jestem pod wrażeniem Twojej spostrzegawczości, co do roli daktyli, a także innych gadżetów;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMówiłam Ci niedawno o tym, że chcę zabrać się za hodowlę stewi, boję się tylko że roślinka pod moim okiem nie przetrwa długo, jak bazylia którą od Ciebie dostałam czy poziomki, które nabyłam z głębokim przekonaniem, że będę o nią dbać, a w których w ostateczności rosła pietruszka. Ostatnio będąc w obi (w dziale ogrodniczym) nawet się za stewią oglądałam, ale z marnym skutkiem, spróbuję jeszcze poszukać w Opolu, a w ostateczności - zamówię.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńnie robiłam jeszcze takiego ciasta, choć jestem bardzo ciekawa jak smakują te wegańskie cuda. wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńSama jestem pod wrażeniem przysmaków, które można wyczarować bez mąki, jajek czy piekarnika;)
UsuńChętnie wypróbuję Twój przepis, składniki muszą się super komponować, pysznie wyglada
OdpowiedzUsuńDziękuję! Masz rację Moni, przy takim doborze składników nie było wyjścia, ciasto musiało wyjść pyszne;)
UsuńBardzo podoba mi się spód marchewkowo-figowy, no i krem oparty na kaszy :) Wszystkie składniki które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńSzkoda że surowe ciasta są wciąż tak mało popularne
Myślę, że niedługo się to zmieni. A końcu są tak pyszne, a przy tym zdrowe, że nie sposób przejść obok niech obojętnie;)
UsuńJa to każde ciasto mogę jeść na śniadanie, obiad i kolację ;) Twoje jednak jest z pewnością dużo zdrowszym i rozsądniejszym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńale jak przeliczyć
300 ml kaszy (ugotowanej?)
150 ml siemienia i pestek
200 ml orzechów
na łyżki lub szklanki albo chociaż gramy?
Witam! Już prostuję, ml utożsamiałam (jak już się dowiedziałam błędnie) z ilością jaką dany produkt zajmuje w szklance, a więc jeśli kaszy jaglanej było ponad kubek pisałam 300 ml, jeśli pół szklanki - pisałam ok. 150 ml. Z czasem z mądrzałam i zaczęłam za główną swoją miarę używać szklanki, lecz nie pomyślałam o tym by poprawić stare przepisy.
UsuńTak więc chodzi o ponad szklankę ugotowanej kaszy jaglanej, niecałą szklankę orzechów i ok. pół szklanki siemienia lnianego.
Mam nadzieję, że pomogłam;)
Pozdrawiam!
Ps. Dziękuję za uwagi, nie pomyślałam o poprawie, a teraz z perspektywy czasu wiedzę, że przepis jest niedokładnie z formułowany.
To to ja lubię , to, to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuń