Jurek Scott "Jedz i biegaj"
O książce słyszałam już dawno, ale powstrzymywałam się z zakupem, ponieważ wierzyłam, że jak poczekam, uda mi się ją zdobyć mniejszym nakładem finansowym (wypożyczając z biblioteki, zasysając z sieci lub też kupując ją w formie elektronicznej – co najbardziej by mi odpowiadało). Czas mijał, żadna z powyższych opcji nie była dostępna, a moja cierpliwość zaczynała się kończyć. Tak o to trafiłam do księgarni. O kupnie przesądziła myśl, że mam w pobliżu osobę z którą mogłabym się publikacją Scotta podzielić. Bez niej pewnie nie zdecydowałabym się na zakup książki w tradycyjnym, papierowym wydaniu.
Nie jest to pozycja tylko dla biegaczy i wegan, jest to historia absolutnie dla wszystkim. Sama czytałam ją raczej jako opowieść o pasji, o tym jak ważne jest by odnaleźć w życiu "swojego konika" który nada naszemu życiu sens. Dla Jurka są nim biegi długodystansowe, ale dla Ciebie może być coś zupełnie innego, najważniejsze to robić swoje i po swojemu, nie oglądając się na innych. Dlatego jak ognia powinniśmy wystrzegać się ludzi nie pozwalających nam rozwinąć skrzydeł, którzy widząc nas "gotowych do startu" starają się ze wszystkich sił zatrzymać w miejscu.
Każdy rozdział książki zakończony jest wskazówką dla biegaczy oraz przepisem – mnie oczywiście najbardziej interesowało to drugie. Szczególnie trzy potrawy wpadły mi w oko: chłodnic coco rizo, pudding z szałwią i chlebem świętojańskim oraz burgery z soczewicą i pieczarkami.
Na pierwszy ogień poszedł chłodnik coco rizo
Składniki:
Ryż (1 szklanka ugotowanych ziaren, najlepiej brązowy)
Mleczko kokosowe (pół szklanki)
Woda (4 szklanki)
Syrop z agawy (2 łyżki)
Sól morska (pół łyżeczki)
Ekstrakt kokosowy (pół łyżeczki – ja pominęłam)
Nasiona szałwii hiszpańskiej (2 łyżki)
Wykonanie:
Wszystkie składniki poza szałwią blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Dodajemy szałwię i całość dokładnie wstrząsamy. Napój można przelać do butelki po wodzie – sprawdza się doskonale przed, w trakcie i po treningu. Najlepiej spożyć kilka godzin po przygotowaniu, kiedy nasiona wytworzą wystarczająco dużo "pianko-galaretki".
J. Scott, Jedz i biegaj. Niezwykła podróż do świata ultramaratonów i zdrowego odżywiania, Łódź 2012, s. 147.
* W lodówce czeka już masa na dzisiejszy obiad - burgery Scotta, które wkrótce pojawią się na blogu;)
Dziękuję za udział w akcji. Świetny pomysł na danie :)
OdpowiedzUsuńWiosna się zbliża..więc chłodnik jak najbardziej się przyda:)
OdpowiedzUsuńO chętnie wyproboje tego chlodnika. Tez sie czaje na te ksiazke, kusi mnie strasznie, fajnie jak jeszcze dodasz kilka przepisow z niej ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. I chłodnik też...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTwój współudział jest nieoceniony, wszak gdyby nie słowa "zrób sobie prezent", które rzuciłaś kiedy byliśmy w księgarni, wpis by pewnie nigdy nie powstał;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSłyszałam o tej książce, ale nie wiedziałam że są tam też przepisy... bardzo jestem ciekawa jak taki kokosowo-ryżowy napój smakuje :-)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, żeby w końcu zdobyć tę książkę!
OdpowiedzUsuń